Niestety złapałam gumę podczas dzisiejszej wycieczki, musiałam iść ok. 5 km z rowerem na dworzec Kaliski gdzie Michał przejechał po mój rower samochodem:/ Przynajmniej spaliłam hamburgera którego zjedliśmy w Maku;)
Dzisiaj było dosyć chłodno, dobrze, że zawsze mam ze sobą zimowe rękawiczki, rączki mi nie marzną;) Kondycję mam coraz lepszą, i mogę jeżdzić coraz szybciej;)
Ja i Michał (Migdał) pojechaliśmy sobie na bardzo miłą przejażdżkę do mojej mamy i dziadka, było zimno i ciemno ale i tak jestem bardzo zadowolona;)
Było mi zimno i czasami brakowało mi kondycji, ale i tak dawałam radę;)
Dostałam nowe lampki, teraz jestem widoczna na drodze;)
Próbowalismy popchnąć autobus gdy staliśmy na światłach, ale niestety nie udało się, nie mamy tyle siły ;D
Powiem wam szczerze, że czasami bałam się jechać, szczególnie gdy staneliśmy pod przejazdem kolejowym, było bardzo ciemno i wyobrażałam sobie różne rzeczy;) Ale Michał był obok… ;)